Yamato: misja

 


- Jest pani pewna, pani Malak?

Pokiwała głową, uśmiechając się lekko. Westchnąłem tylko. Khalida wiedziała o wielu rzeczach, co wcale nie zmieniało faktu, że cała sprawa wcale, a wcale mi się nie podobała. Tanzo zmrużył nieco brwi. Jemu też informacja nie wydawała się zbyt pewna i trafna.

- Dlaczego Brzask miałby mieć szpiega w siedzibie Orochimaru? – Nie dawałem za wygraną; chciałem wyciągnąć z Malak jak najwięcej. – I skąd znasz miejsce spotkania?

- Nie powinieneś pytać o rzeczy, na które lepiej nie znać odpowiedzi, Kakashi.

Westchnąłem tylko. No tak. Naciskanie na nią nigdy nic nie dawało. Raczej to się nie zmieni ani teraz, ani nigdy.

- Najważniejsze, żebyście za dziesięć dni tam byli, jeśli cokolwiek chcecie dowiedzieć się o Orochimaru – zauważyła.

- Naruto i Sakura będą chcieli to sprawdzić – zauważyłem cicho. – Dlaczego wezwałaś jeszcze Tanzo?

- To on z nimi pójdzie – odpowiedziała. – Ty jesteś mi potrzebny w innym miejscu, Kakashi.

- Hmmm? – zdziwiłem się. – Co się stało.

Khalida uśmiechnęła się tylko i zarówno ja, jak i Tanzo wiedzieliśmy, że niewiele więcej się dowiemy. Westchnąłem jedynie i pokiwałem głową. Ta ufność definitywnie mnie kiedyś zabije. Może nie dziś, może nie jutro, ale czułem, że niedługo.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz