Ino Yamanaka otworzyła swoje
niebieskie oczy i przetarła je jeszcze nieco zaspana. Przeciągnęła się na
łóżku, przypominając sobie swój sen. Znów śnił się jej czekoladowooki chłopak.
I znów podarował jej kwiat – tym razem była to biała stokrotka. Dziewczyna
uśmiechnęła się nikle. Wstała i podeszła do wciąż otwartego na oścież okna.
Kobieta zdziwiła się, gdy na
parapecie znalazła niewielki kwiat. Podniosła go i obejrzała dokładnie – była
to biała stokrotka, której płatki zaróżowiły się na brzegach. Dziewczyna
uśmiechnęła się nikle do małej roślinki. Włożyła ją do małego flakonika z wodą
i położyła na szafce nocnej przy swoim łóżku.
‘Dziwne...’ – pomyślała, mimo
wszystko uśmiechając się do siebie.
Umyła się i ubrała, radośnie
zbiegając schodami do kuchni.
- Cześć, mamo! – przywitała się.
- Witaj, córuś – kobieta posłała
jej promienny uśmiech. – A coś ty taka dziś całą w skowronkach?
- To nic ważnego, mamo. – Młoda
Yamanaka zaczerwieniła się nieco.
- Ach, rozumiem... – zaśmiała
się matka dziewczyny.
Nie wiedzieć czemu Ino
zaczerwieniła się jeszcze mocniej. Szybko zjadła śniadanie i wypadła z domu,
kierując się na polanę. Potrzebowała chwili namysłu i samotności.
Kto podarował jej stokrotkę?
Dziewczyna miała skrytą nadzieję, że dostała kwiat z intencji czekoladowokiego mężczyzny.
Ale... czy to możliwe? Czy obcy jej człowiek mógłby... wręcz włamać się do
domu, by tylko położyć kwiat na parapecie?
‘Rany, Ino, ty wariujesz... –
jęknęła dziewczyna w myślach. – Po prostu wariujesz...’
Westchnęła ciężko. Sama bała się
przyznać przed samą sobą, ale nieznajomy o czekoladowych oczach bardzo jej się
podobał. Nie wiedziała do końca, co w nim widziała, ale ostatnio tylko rudy
przebywał jej w myślach i... snach. Yamanaka wciąż miała przed oczyma jego
brązowe tęczówki, równe rysy twarzy i nieco roztargane, rude włosy.
‘Przestań, Ino! – warknęła na
siebie. – Jeszcze się zakochasz i...’
Urwała swoją myśl w połowie. Nagle
zdała sobie sprawę, że na takie przemyślenia i zakazy już za późno.
‘Dawno za późno...’ –
potwierdził cichy głosik w jej umyśle.
~ * ~
- A tarka iwańska? – zapytała
Szarooka, zaglądając do worka. – Nie wziąłeś?
- W kwiaciarni nie było –
stwierdził Sasori znad jednej ze swych marionetek. – Zamówiłem ci.
- Kiedy będzie? – zapytała
dziewczyna.
- Za tydzień – rzucił Sasori.
Dziewczyna westchnęła ciężko.
- Jutro idę na tygodniową misję
z Tobim – zauważyła. – Nie odbiorę tego.
- To nie mój problem – zauważył Skorpion,
choć coś dziwnego drgnęło w jego sercu.
Szarooka doskoczyła do lalkarza
i spojrzała na niego błagalnie.
- Sasoooooriiii – zaczęła
przesłodzonym głosem. – A jak ci pomogę z Hiruko? No proszę... proszę... ładnie
proszę... bardzo ładnie proszę...
- No dobra! – warknął złowrogo
lalkarz, choć od środka czuł dziwaczne szczęście. – Pójdę! Zadowolona?
- Mniej niż ty – rzuciła
tajemniczo dziewczyna.
Skorpion spojrzał na nią
uważnie, jednak Szarooka wpatrywała się już z dobrze znanym mu profesjonalizmem
w rozłożonego na części Hiruko.
- O co... – zaczął.
- Poszedł ogranicznik chakry,
zresztą jak zwykle w walce z demonem – zauważyła dziewczyna. – Do tego trzeba
wymienić układ zwrotny i zestaw miotający. Pomogę ci, ale zajmie nam to całą
noc, Sasori.
Mężczyzna skinął głową, z
niechęcią godząc się, że poprzedniej rozmowy już nigdy nie dokończy.
- Kiedy wyruszasz na miesięczną
misję? – zapytał ją znad marionetki.
- Za dwa tygodnie – wyjaśniła. –
Dlatego chcę pouzupełniać zapasy roślin.
- Ciekawe tylko kto będzie się
nimi posługiwał – zauważył ironicznie Sasori.
- Jak to, kto...? – zaśmiała się,
zerkając ku niemu. – Nasz spec od trucizn. Przecież się na tym znasz, Sasori.
Lalkarz tylko prychnął głośno.
- Jakby co, zostaje Tobi. Zawsze
możecie posłać Curro – zauważyła. – Choć i tak sądzę, że sobie poradzisz.
-A co jeśli nie? – zapytał. –
Jeśli Curro zawiedzie lub nie dotrze na czas?
- Wtedy trzeba wymyślić inny
sposób – zauważyła. – A najlepiej znaleźć kogoś, kto będzie się znał na
zielarstwie lepiej niż ty...
~ * ~
Ino spojrzała na oddalających
się szybko czterech mężczyzn. Jej mistrz, Asuma Sarutobi, Shikamaru Nara,
Kotetsu Hagane i Izumo Kamizuki. Drużyna, która miała za zadanie powstrzymać
parę członków Brzasku, którzy kierowali się ku Liściowi. Ino całym sercem
życzyła im powodzenia. W końcu wróciła do swojej kwiaciarni i spojrzała na
kalendarz.
‘To już dziś...’ – stwierdziła z
drżącym sercem.
Do wieczora chodziła jak na
szpilkach, czując coraz boleśniej ucisk w żołądku. Obsłużyła kilku klientów,
nieomal myląc się co do ich zamówień. Z uporem odrzucała prośby matki, która
chciała ją zastąpić w pracy. W końcu kobieta wyszła, gdy zaczęło się ściemniać.
Młoda Yamanaka stała przy ladzie, bębniąc pacami ze zdenerwowaniem.
W końcu doczekała się odgłosu
otwieranych drzwi.
- Cześć, Ino! – przywitała się z
nią Sakura.
- Cześć – rzuciła dziewczyna,
czując w serce wielki zawód.
- Ino, coś się stało? – zapytała
ją różowowłosa.
- Nie, skąd! – zaprzeczyła od
razu młoda Yamanaka. – Nic mi nie jest!
Haruno tylko wzruszyła ramionami.
- Mogę prosić o trzy róże? –
zapytała. – Najlepiej czerwone. Hinata ma dziś urodziny...
- Och, zapomniałam! – zawołała
Ino. – Mogłabyś jej przekazać też kwiaty ode mnie? Nie wyrwę się teraz...
- Oczywiście... – Sakura
uśmiechnęła się do niej.
Ino wyjęła z wazonu kilka
kwiatów i ładnie ułożyła w dwa bukiety. Nawet nie zorientowała się, gdy drzwi
otworzyły się i do środka ktoś wszedł. Nieznajomy zawahał się, widząc inną
dziewczynę w kwiaciarni, ale nie wycofał się. Stanął jedynie z boku, czekając na
swoją kolej. Yamanaka skończyła wiązać wstążki w bukietach i podała je Haruno.
Sakura zapłaciła za swoją wiązankę i uśmiechnęła się do Ino.
- Masz talent do układania
kwiatów. Podobnie do zielarstwa. Niedługo przerośniesz w tym klan Nara –
zauważyła różowowłosa. – Przekażę Hinacie życzenia od ciebie. Miłego wieczoru,
Ino!
- Do zobaczenia! – pożegnała się
z nią Yamanaka.
Sakura odwróciła się i nieomal
wypuściła z rąk bukietów.
- Oh! – zawołała, widząc
milczącą, zakapturzoną postać. – Przeprasza, nie zauważyłam pana.
- Nie szkodzi – stwierdził ze
zwykłym sobie chłodem.
Sakura tylko rzuciła jeszcze raz
jakieś przeprosiny i wypadła z kwiaciarni. Ino tymczasem wpatrywała się w
nieznajomego. Mężczyzna także uniósł oczy, patrząc prosto w jej źrenice.
‘Przystojniak...’ – głosik w jej
głowie mlasnął ze smakiem. Ino jak zwykle zignorowała go.
- Przyszedłem odebrać zamówienie
– zauważył mężczyzna, podając dziewczynie kartkę.
- Już podaję – szepnęła.
Spod lady wyciągnęła zamówioną
przez rudego paczkę z tarką. Położyła ją na ladzie, a chłopak zgarnął ją bez
słowa.
- Dziękuję – rzucił jeszcze na
odchodnym.
- Do widzenia – powiedziała
cicho i tęsknie, wpatrując się w znikającą w drzwiach postać.
Nie odpowiedział tym razem,
zamykając za sobą drzwi. Ino podbiegła do nich, jednak na ulicy znów nikogo nie
zobaczyła. Wypadła na zewnątrz, rozglądając się wokoło.
- Stało się coś? – usłyszała za
sobą.
Odwróciła się i nieomal zderzyła
z rudym mężczyzną. Stał tak blisko niej, że niemal stykali się swoimi ciałami.
Dziewczyna uniosła oczy i spojrzał w dziwnie tęskne, brązowe tęczówki chłopaka.
Zauważyła, że jego palce, w których nie trzymał paczki z tarką, drżą nieco.
Ciemny kaptur zarzucony miał na głowę tak, że pół jego twarzy była skryta w
cieniu.
- Ni-nie... – wyjąkała z siebie.
– Nic, proszę pana...
- Nie mów do mnie per pan – poprosił.
– Choć to i tak pewnie nic nie zmieni... jak sądzę, już nigdy się nie spotkamy.
- Dlaczego? – zapytała niemało
zawiedziona.
- Doświadczenie? Przeczucie –
zauważył nieznajomy. – Miłego wieczoru.
- Do widzenia – szepnęła.
Mężczyzna odwrócił się i zrobił
krok w stronę wyjścia z ulicy. Stał chwilę w bezruchu, aż w końcu odwrócił
głowę.
- Masz na imię Ino? – zapytał.
- Tak – potwierdziła.
Mężczyzna tylko odwrócił się i szczelniej owinął płaszczem. Po minucie zniknął za rogiem uliczki, a Ino z mocnym skurczem w żołądku weszła z powrotem do kwiaciarni.
2 komentarze:
Urocze... Nigdy wcześniej nie czytałam żadnego opowiadania z takim pairingiem, dlatego opowiadanie wydaje mi się być jeszcze bardziej magiczne... Ich spotkanie było zachęcające do czytania dalej :D
Dziękuję za miłe słowa! Nowe rozdziały będą pojawiać się co 2 - 3 dni, zachęcam do czytania. <3
Prześlij komentarz