1

 


Hinata spojrzała nieco płochliwie na Saia. Nowy członek drużyny siódmej był dziwnie przerażający, zarówno przez swój cichy sposób bycia, jak i przez swój nienaturalny, sztuczny uśmiech.

- Jutro, przy bramie Liścia – powtórzył. – Bądź tam.

Hyuga pokiwała głową, a Sai zniknął jej z oczu. Kobietka pomyślała, że będzie musiała przygotować się do misji. Miała z rozkazu Tsunade ruszyć wraz z kilkoma innymi ninja na polowanie na Brzask.

W czasie tej długoterminowej misji mieli zarówno ścigać członków przestępczej organizacji, jak i zbierać o nich wszelkie informacje. Drużyna została dobrana specjalnie pod to trudne zadanie – przywódcą miał być Hatake Kakashi, a oprócz Hinaty do drużyny należeć miał też Neji oraz Sai. W czwórkę mieli wyruszyć już jutro rano.

Hinata westchnęła ciężko. Miała nadzieję, że to Naruto zostanie wybrany do misji z nią, nawet jeśli wiedziała, jakie to niebezpieczne dla Uzumakiego. Chciałaby spędzić więcej czasu z blondynem.

Hinata odetchnęła, pakując rzeczy do plecaka. Uzumaki wciąż był dla niej jak ideał, urzekała ją jego nieugięta siła woli i determinacja, a także odwaga, której Hyudze nie raz tak bardzo brakowało. Dziewczyna usiadła na swoim łóżku i podciągnęła nogi pod brodę.

Od małego kochała się w Uzumakim, chociaż tak naprawdę nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek to uczucie zdoła się uwolnić i będzie w jakiś sposób odwzajemnione. Nocami, gdy samotnie siedziała na swoim łóżku, dokładnie tak, jak teraz, często myślała, jak pięknie byłoby kochać i być kochaną. W większości przypadków w roli jej ukochanego występował Uzumaki.

Ale Hyuga wiedziała, że tak naprawdę nie ma takiej możliwości, by Naruto zwrócił na nią uwagę. Ona była zbyt nieśmiała, a on… tak właściwie to zbyt zapatrzony w Sakurę.

Hinata odetchnęła i wślizgnęła się pod pościel. Zanim zasnęła, pomyślała, że tak naprawdę chciałaby zakochać się w kimś tak naprawdę i aby ten ktoś zakochał się w niej tak samo mocno.

‘Czy taki ktoś istnieje?’ – zapytała się w myślach. ‘A jeśli tak, to jak ma na imię?’

 

~ * ~

 

- Tobirama.

Młody Uchiha uniósł swoje spojrzenie i nieco nieprzytomnie rozejrzał się po gabinecie Peina. Drzwi do pomieszczenia były zamknięte, a światła przygaszone. W środku znajdował się jedynie Lider, Tobirama oraz Kat, która wpatrywała się z lekkim uśmiechem w bruneta.

- Znowu z głową w chmurach? – zaśmiała się kobieta.

- Przepraszam – wymamrotał. – O czym mówiliśmy?

- Że Liść nas ściga – odparł Lider.

- Ach – westchnął Uchiha. – Czyli nic nowego.

Kat zachichotała, a Pein warknął coś niemiło.

- To nie to samo! – syknął. – Skupcie się!

- Przepraszam, Liderku kochany. – Kat pojednawczo machnęła rękoma. – To, co tym razem wymyślili w Liściu?

Pein westchnął ciężko.

- Wysłali na nas nową drużynę – odparł Lider, podając Kat kilka kartek. – Kakashi Hatake im przewodzi. Ponadto mają dwóch Hyuga oraz niejakiego Saia, członka ABNU.

- To jeszcze dzieci – zauważyła cicho Dealupus. – Ale ewidentnie mają nas głównie szpiegować. Inaczej nie wzięliby dwóch białych oczu ze sobą.

- Więc to drużyna tropiąca? – zainteresował się Tobi, stając za Kat i znad jej ramienia odczytując dane.

- Możliwe – potwierdził Pein. – Kiedyś się znudzą, możemy to przeczekać.

Kat westchnęła tylko i odłożyła dokumenty na stół.

- To Liść. Ich wola ognia nie pozwoli im zbyt szybko się poddać. Poza tym chłopaki się tutaj poduszą, wiesz, jak bardzo nie lubią zbyt długo siedzieć bezczynnie w siedzibie.

Pein rozłożył tylko ręce i uśmiechnął się lekko.

- Czemu wydaje mi się, że chcesz wyruszyć im naprzeciw?

- Oh, nie wydaje ci się – zaśmiał się Tobi.

- Zaatakujemy ich, zanim oni znajdą nas sami – potwierdziła Kat.

- To rozsądne? Nie mamy pełnych danych, Liść może coś jeszcze mieć w zanadrzu – zauważył Pein.

- Damy sobie radę ze wszystkim – odpowiedziała z uśmiechem Dealupus. – Nie martw się, Nagato. Liść dostanie dobitną wiadomość, że na Brzask się nie poluje.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz