Hinata spojrzała nieco
płochliwie na Saia. Nowy członek drużyny siódmej był dziwnie przerażający,
zarówno przez swój cichy sposób bycia, jak i przez swój nienaturalny, sztuczny
uśmiech.
- Jutro, przy bramie Liścia –
powtórzył. – Bądź tam.
Hyuga pokiwała głową, a Sai
zniknął jej z oczu. Kobietka pomyślała, że będzie musiała przygotować się do
misji. Miała z rozkazu Tsunade ruszyć wraz z kilkoma innymi ninja na polowanie
na Brzask.
W czasie tej długoterminowej
misji mieli zarówno ścigać członków przestępczej organizacji, jak i zbierać o
nich wszelkie informacje. Drużyna została dobrana specjalnie pod to trudne
zadanie – przywódcą miał być Hatake Kakashi, a oprócz Hinaty do drużyny należeć
miał też Neji oraz Sai. W czwórkę mieli wyruszyć już jutro rano.
Hinata westchnęła ciężko. Miała
nadzieję, że to Naruto zostanie wybrany do misji z nią, nawet jeśli wiedziała,
jakie to niebezpieczne dla Uzumakiego. Chciałaby spędzić więcej czasu z
blondynem.
Hinata odetchnęła, pakując
rzeczy do plecaka. Uzumaki wciąż był dla niej jak ideał, urzekała ją jego
nieugięta siła woli i determinacja, a także odwaga, której Hyudze nie raz tak
bardzo brakowało. Dziewczyna usiadła na swoim łóżku i podciągnęła nogi pod
brodę.
Od małego kochała się w
Uzumakim, chociaż tak naprawdę nigdy nie sądziła, że kiedykolwiek to uczucie
zdoła się uwolnić i będzie w jakiś sposób odwzajemnione. Nocami, gdy samotnie
siedziała na swoim łóżku, dokładnie tak, jak teraz, często myślała, jak pięknie
byłoby kochać i być kochaną. W większości przypadków w roli jej ukochanego
występował Uzumaki.
Ale Hyuga wiedziała, że tak
naprawdę nie ma takiej możliwości, by Naruto zwrócił na nią uwagę. Ona była
zbyt nieśmiała, a on… tak właściwie to zbyt zapatrzony w Sakurę.
Hinata odetchnęła i wślizgnęła
się pod pościel. Zanim zasnęła, pomyślała, że tak naprawdę chciałaby zakochać
się w kimś tak naprawdę i aby ten ktoś zakochał się w niej tak samo mocno.
‘Czy taki ktoś istnieje?’ –
zapytała się w myślach. ‘A jeśli tak, to jak ma na imię?’
~ * ~
- Tobirama.
Młody Uchiha uniósł swoje
spojrzenie i nieco nieprzytomnie rozejrzał się po gabinecie Peina. Drzwi do
pomieszczenia były zamknięte, a światła przygaszone. W środku znajdował się
jedynie Lider, Tobirama oraz Kat, która wpatrywała się z lekkim uśmiechem w
bruneta.
- Znowu z głową w chmurach? –
zaśmiała się kobieta.
- Przepraszam – wymamrotał. – O
czym mówiliśmy?
- Że Liść nas ściga – odparł
Lider.
- Ach – westchnął Uchiha. –
Czyli nic nowego.
Kat zachichotała, a Pein warknął
coś niemiło.
- To nie to samo! – syknął. –
Skupcie się!
- Przepraszam, Liderku kochany.
– Kat pojednawczo machnęła rękoma. – To, co tym razem wymyślili w Liściu?
Pein westchnął ciężko.
- Wysłali na nas nową drużynę –
odparł Lider, podając Kat kilka kartek. – Kakashi Hatake im przewodzi. Ponadto
mają dwóch Hyuga oraz niejakiego Saia, członka ABNU.
- To jeszcze dzieci – zauważyła
cicho Dealupus. – Ale ewidentnie mają nas głównie szpiegować. Inaczej nie
wzięliby dwóch białych oczu ze sobą.
- Więc to drużyna tropiąca? –
zainteresował się Tobi, stając za Kat i znad jej ramienia odczytując dane.
- Możliwe – potwierdził Pein. –
Kiedyś się znudzą, możemy to przeczekać.
Kat westchnęła tylko i odłożyła
dokumenty na stół.
- To Liść. Ich wola ognia nie
pozwoli im zbyt szybko się poddać. Poza tym chłopaki się tutaj poduszą, wiesz,
jak bardzo nie lubią zbyt długo siedzieć bezczynnie w siedzibie.
Pein rozłożył tylko ręce i
uśmiechnął się lekko.
- Czemu wydaje mi się, że chcesz
wyruszyć im naprzeciw?
- Oh, nie wydaje ci się –
zaśmiał się Tobi.
- Zaatakujemy ich, zanim oni
znajdą nas sami – potwierdziła Kat.
- To rozsądne? Nie mamy pełnych
danych, Liść może coś jeszcze mieć w zanadrzu – zauważył Pein.
- Damy sobie radę ze wszystkim –
odpowiedziała z uśmiechem Dealupus. – Nie martw się, Nagato. Liść dostanie
dobitną wiadomość, że na Brzask się nie poluje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz