5

 


Gdy Tobi wszedł na polanę, na której wcześniej ustalili miejsce zbiórki, zauważył siedzącego pod drzewem Hidana. Kosiarz uniósł głowę od razu, gdy tylko usłyszał szelest. Jego brwi zmarszczyły się, jednak kilka sekund później na jego ustach zagościł uśmiech.

- To dla Zetsu? – zapytał.

- Nie – zaśpiewał radosnym tonem Tobi. – To Tobiego.

- Twoje? – zaśmiał się Hidan. – Daj spokój, Tobi. Na co ci taka dziecinka? Lepiej oddaj ją mnie.

Kruczowłosy prychnął cicho i posadził Hinatę pod drugim drzewem, kilka metrów od jashinisty.

- To Tobiego – upierał się.

Hidan oblizał tylko wargi i uśmiechnął się uroczo.

- Przynajmniej na chwilę pożycz.

- Nie! Tobiego! To Tobiego! – zaprzeczył Uchiha, mocno tuląc do siebie kobietę. – To nowe zwierzątko Tobiego! Należy tylko do Tobiego.

- Zwierzątko? – Hidan uniósł jedną swoją brew.

Tobi pokiwał ochoczo głową, a Hinata niezadowolona zmrużyła swoje oczy. Nie mogła za bardzo sprzeciwić się ani takiemu traktowaniu, ani słowom członków  Brzasku – Tobi mocno przyciskał ją do siebie, jednocześnie zasłaniając jej usta ramieniem.

- Jak ci się znudzi to zwierzątko – mruknął Hidan – to podrzuć ją mnie.

Tobi zamruczał coś niewyraźnie i zaczął wraz z Hinatą kołysać się na boki. Kosiarz przewrócił tylko oczyma.

- Dzieciak – skwitował.

Hidan sięgnął do niewielkiego plecaka. Przedmiot zabrał swojemu przeciwnikowi i z uwagą zaczął przeglądać zawartość.  W środku znalazł notes i kilka arkuszy map, które z nudów zaczął studiować.

Zarówno Hidan, jak i Tobi unieśli swoje spojrzenia, gdy na polanie pojawił się Kakuzu. Ninja z Wodospadu obrzucił ich niechętnym spojrzeniem, jednocześnie trąc swoje ramię. W końcu jego wzrok osiadł na trzymaną w ramionach Tobi’ego Hinatę.

- Tobi – zaczął zimnym tonem.

- To nowe zwierzątko Tobiego! – zawołał od razu chłopak. – Tobi nie odda nikomu! To Tobiego.

Kakuzu westchnął, przyciskając jednocześnie swoje palce do skroni.

- Tak, zdecydowanie Katuś się ucieszy – mruknął.

Hidan parsknął tylko śmiechem i podał mapy Kakuzu, gdy zielonooki usiadł przy nim pod drzewem. Ninja z Wodospadu od razu zaczął studiować arkusze, wodząc spojrzeniem po zaznaczonych przez Kakashiego punktach.

W końcu na polanie pojawiła się też Kat. Doskoczyła do mężczyzn, a za jej postacią ciągnęła się smużka granatowego pyłu. Kobieta strzepnęła pył z ramienia i rozejrzała się wokoło.

- Tobi! – zawołała, widząc, kogo tuli mężczyzna.

- Siostrzyczko, to Tobiego – jęknął chłopak. – Tobi musi to mieć.

- Czyś ty zwariował? – syknęła.

Tobi pokręcił tylko głową, by po chwili pokiwać nią ochoczo. Dealupus westchnęła i przymknęła oczy.

- Muszę z tobą porozmawiać, Tobi – powiedziała, starając się zachować spokój.

- A zwierzątko? – zapytał słodko Uchiha.

Kat uniosła nieco brwi.

- Nowe zwierzątko Tobiego – wyjaśnił brunet, mocno tuląc do siebie Hinatę.

- Zostanie tutaj – odpowiedziała Kat. – Kakuzu ją popilnuje.

Tobi skinął głową, jednak posłusznie podniósł się i ruszył za Dealupus pomiędzy drzewa. Gdy odeszli dostatecznie daleko od reszty, Tobi pociągnął nosem i potarł ramię ręką.

- Miało nie być zakładników – jęknęła Kat. – Tobirama.

- Siostrzyczko…

Kat westchnęła tylko i przytknęła palce do skroni.

- No już, przepraszam – wyszeptała. – Nie chciałam na ciebie krzyczeć.

- W porządku – mruknął, ściągając swoją maskę.

- Co się stało? – zapytała go, podchodząc do chłopaka.

- Walczyłem – odpowiedział. – Uderzyła mnie w… uderzyła mnie. Potem rozbiła moją maskę.

Kat zmarszczyła brwi i dotknęła policzka Uchihy. Pod okiem zaczął pojawiać się brzydki siniec, nikłe rozcięcie już jednak nie krwawiło. Gdy Kat przejechała palcami po skórze, cięcie zagoiło się szybko, a siniec powoli zaczął znikać.

- Widziała cię? – zapytała kobieta.

Tobirama skinął głową i znowu potarł ramię ręką.

- Obiecałem, że nic jej nie zrobię – wyznał cicho.

- Niech i tak będzie – odparła. – Postaram się usunąć jej to wspomnienie. Potem odprowadzisz ją do bram Liścia. Dobrze?

Brunet skinął głową. Kat uśmiechnęła się lekko i postukała go palcami w czoło.

- No dobrze, chodź – zarządziła. – Musisz zająć się swoim zwierzątkiem.

- Nie mów tak o niej, siostrzyczko – jęknął Tobirama. – Ona wcale… ani ja…

Kat zaśmiała się i ruszyła ku obozowi, a Tobi założył swoją maskę i po chwili ruszył za nią. Kakuzu siedział pod tym samym drzewem co wcześniej, tak samo zresztą, jak Hidan. Jashinista rzucał co chwilę spojrzenie ku Hyudze, a dziewczyna siedziała skulona dokładnie tam, gdzie zostawił ją Tobi.

Kat podeszła do Hinaty i kucnęła przed nią. Dealupus miała ciepły uśmiech, ale mimo to młoda Hyuga zadrżała. Coś mówiło jej, że kobieta jest bardzo niebezpieczna.

- To nie będzie boleć – zauważyła, sięgając do kieszeni i wyciągając z niej niewielki, płócienny woreczek. – Będziesz nieco oszołomiona po tym, ale nic tak naprawdę ci nie będzie. Tobi odprowadzi cię do Liścia.

Hinata skinęła krótko głową, a Kat wysypała z woreczka dziwnie wyglądające kamienie. Każdy kamień pokryty był runicznymi znakami. Kat wybrała kilka z nich, ułożyła je przed Hyugą i zaczęła szeptać nieznane słowa. Kamienie rozświetliły się, ale nie to najbardziej przerażało Hinatę.

Gdy kobietka spojrzała w oczy Dealupus, źrenice kobiety pełne były granatowego zła.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz