Hinata pożegnała się z
przyjaciółmi i z westchnieniem ulgi weszła do domu. Jej ojciec bez słowa minął
ją w korytarzu, a matka i siostra z dziwnymi spojrzeniami ruszyły za mężczyzną.
Hinata nagle poczuła się jak porzucony psiak, ale bez słowa skargi weszła do
swojego pokoju i...
...o mało co nie krzyknęła.
- Tobi! – syknęła.
- Hinatka. – Chłopak uniósł
głowę.
Kruczowłosy siedział na łóżku
dziewczyny, przechylając nieco głowę na bok, by lepiej przyjrzeć się Hyudze.
Białooka zamknęła za sobą dokładnie drzwi i podeszła do łóżka, siadając na jego
brzegu.
- Jak...? – zaczęła. – Jak się
tu dostałeś?
- Brzask ma swoje sposoby –
zauważył radośnie chłopak. – Czemu Hinatka jest smutna?
- Nie jestem – odpowiedziała
szybko.
- Tobi widzi. – Chłopak zaczął
bawić się palcami. – Tobi widzi, że Hinatka jest smutna. Dlaczego?
Dziewczyna westchnęła ciężko i
spuściła wzrok. Usiadła na łóżku, opierając plecy o ścianę i obejmując kolana
rękoma.
- To nic takiego, Tobi –
zauważyła cicho. – Po prostu... chyba nie jestem najlepszą kunoichi, to
wszystko. A ojciec chciał doskonałej kunoichi za córkę.
- Ale Hinatka jest przecież
wspaniała – zaprzeczył szybko chłopak.
- Nie bardzo – rzuciła.
Tobi usiadł bliżej dziewczyny i
uniósł jej głowę, delikatnie napierając palcami na jej podbródek.
- Czemu Hinatka nie wierzy
Tobiemu? – zapytał ją cicho.
Hyuga spojrzała na maskę
chłopaka i otworzyła nieco usta.
- Ja... – zaczęła. – Sama nie
wiem...
- Niech Hinatka uwierzy Tobiemu
– chłopak nagle mocno wtulił się w białooką. – Tobi nie kłamie, bo Tobi to
dobry chłopiec. Tobi wierzy w Hinatkę, niech Hinatka też w siebie uwierzy.
Dziewczyna z dziwną ulgą wtuliła
się w ramiona chłopaka. Jego ciepło przyjemne otuliło jej ciało, oddalając
wszelkie smutki.
- Jestem zmęczona, Tobi –
przyznała cicho.
Chłopak w odpowiedzi mocniej
przywarł do białookiej.
- Tobi zostanie z Hinatką –
zauważył cicho. – Tobi chce zostać. Może?
- Tobi, jesteś członkiem Brzasku.
– Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. - Jeśli cię znajdą...
- Nie znajdą – zauważył pewnie.
– Tobi jest dobrym shinobi, potrafi być cicho. Tobi może zostać z Hinatką?
- Dobrze, Tobi – wyszeptała. –
Tylko puść mnie, chcę się umyć.
Chłopak posłusznie odsunął się
od dziewczyny, a białooka wyszła z pokoju. Gdy wróciła, miała na sobie tylko
białą koszulkę nocą. W pokoju jednak nie było nikogo, ale płaszcz chłopaka
leżał na łóżku dziewczyny.
- Tobi? – wyszeptała.
-Już jestem, Hinatka.
Dziewczyna odwróciła się i
zauważyła, że przez okno do pokoju wchodzi Tobi. Chłopak zeskoczył cicho na
podłogę i zamarł nagle. Hyuga poczuła, że kruczowłosy patrzy na nią. Jego
wzrok, mimo że nie widoczny zza maski, prześlizgiwał się po jej ciele, okrytym
jedynie cienkim materiałem koszuli.
- T-tobi – wyszeptała.
-Tak, Hinata? – zapytał trochę
nieobecnym i na pewno nie do końca dziecinnym głosem.
- Nie patrz na mnie – poprosiła,
czerwieniąc się.
Chłopak nagle potrząsnął głową i
spojrzał na bok.
- Tobi przeprasza – wyszeptał
nieporadnie swoim słodkim głosikiem.
Dziewczyna nie odpowiedziała,
tylko bez słowa wślizgnęła się pod pościel. Za jej przykładem poszedł Tobi,
kładąc się tuż obok dziewczyny.
- Tobi, chcesz tu spać? –
zapytała.
- Hinatka pozwoliła zostać
Tobiemu – bronił się z jękiem.
- Ale nie mówiłeś, że chcesz ze
mną spać – wyszeptała, czerwieniąc się.
- Tobi będzie grzeczny –
zauważył, wtulając się w białooką. – Tobi będzie cichutko.
Dziewczyna poczuła, że jej twarz
rozpala nieznośny płomień. Ciepło chłopaka ogarnęło ją całą, a myśl, że
kruczowłosy jest tuż obok, dodatkowo spotęgowała uczucie gorąca. Hinata
oddychała głęboko, starając się nie łapać haustami powietrza.
- Dobranoc, Hinatka – usłyszała
cichy głos obok swojego ucha.
- D-dobranoc – odpowiedziała
drżącym głosem.
Dziewczyna leżała jeszcze kilka
chwil, ale w końcu zmęczenie wygrało i oczy białookiej zamknęły się, pozwalając
jej zasnąć w ramionach kruczowłosego.
~ * ~
Kat zerknęła na zegarek, który
wisiał na ścianie kuchni i westchnęła tylko. Było już dość późno, a Tobi ani
nie wrócił, ani nie dał znaku życia. Co prawda nie było to wcale rzadkością,
Uchiha była bardzo niezależny i zwykle radził sobie doskonale z napotykanymi
problemami, ale nie oznaczało to, że Dealupus przestała się o niego martwić.
Oś świata milczała, zatem żadne
złe przeczucie nie ogarniało kobiety. Blondynka martwiła się tak po prostu
nieobecnością Uchihy, nawet jeśli wiedziała, że nie ma to większego sensu.
- Mleko ci się zaraz wygotuje.
Dealupus zerknęła na odpowiedni
palnik i wyłączyła go, nim mleko przelało się przez brzegi garnka. Biała,
wrząca ciecz szybko opadła, a Kat odetchnęła. Bardzo rzadko zdarzało jej się
być aż tak zamyśloną i nieuważną przy gotowaniu.
- Co jest, piękna?
- Sama nie wiem – przyznała,
siadając przy stole naprzeciw Kakuzu. – Tobi nie dał znaku życia.
- Poradzi sobie – zapewnił
Kakuzu. – Z nas wszystkich on jeden może w każdej chwili zebrać swoją dupę i
uciec na drugi koniec świata.
Kat zaśmiała się cicho, kiwając
głową. Kakuzu miał rację – dzięki swojemu wyjątkowemu sharinganowi Tobirama
mógł znikać i pojawiać się ile razy chciał i gdzie tylko chciał. Rozmowa z
ninja z Wodospadu uspokoiła Dealupus.
- Masz rację – westchnęła. –
Tobi da sobie radę.
~ * ~
Gdy tylko dziewczyna obudziła
się, od razu odwróciła się i rozejrzała po pokoju. W pomieszczeniu nie było
nikogo, Tobi zniknął gdzieś i nawet nie było widać, by gdzieś zostawił swój
płaszcz.
„Odszedł?...” – pomyślała
zawiedziona.
Usłyszała jednak szelest przy
oknie i zwróciła tam swój wzrok. Do pokoju wchodził przez okno Tobi. Chłopak
nie miał na sobie płaszcza, a jedynie jasnoniebieskie spodnie z białym
materiałem, który osłaniał nogę od stopy do kolana. Czarny półgolf dokładnie
przylegał do ciała, ukazując mięśnie i płaski brzuch. Wokół szyi chłopak miał
przewiązany ciemnozielony szal.
- Hinatka, nie śpisz już? –
zapytał ją cicho, podchodząc do łóżka. – Tobi cię obudził? Tobi nie chciał...
- Nie, Tobi – zaprzeczyła. - Nie
obudziłeś mnie.
- To dobrze – przyznał, wtulając
się w dziewczynę. – Bo Tobi by nie chciał obudzić Hinatki.
Chłopak usiadł obok dziewczyny
na łóżku i oparł głowę o jej ramię, bawiąc się palcami białookiej. Hinata
spięła się nieco, ale zaraz rozluźniła się i poczuła dziwny spokój. Tobi
podniósł nagle głowę i przechylił ją nieco na bok.
- Czy Hinatka mogłaby potrenować
z Tobim? – zapytał ją cicho.
- Co? Jak? Gdzie? – zapytała. –
Tobi, przecież jesteśmy w Liściu. Mogą cię poznać.
- Tobi będzie cichutko –
zauważył pewnie. – Hinatka pójdzie na polanę treningową, a Tobi przyjdzie za
nią. Tobi będzie cichutko, nikt Tobiego nie zauważy.
Dziewczyna po chwili namysłu
skinęła głową. Wiedziała, że jej umiejętności shinobi nie są najlepsze, a Brzask
znany był ze swojej niepospolitej siły. A więc... mogła wiele nauczyć się od
kruczowłosego. Co jednak ważniejsze dla niej było, mogła go lepiej poznać.
- Hinatka pójdzie przodem –
polecił jej, wciąż trzymając jej ręce. – A Tobi pójdzie za Hinatką. Niech tylko
Hinatka nie martwi się o Tobiego, dobrze?
Dziewczyna skinęła głową.
Chłopak wyszedł z pokoju przez okno, a białooka szybko umyła się, ubrała i
zjadła śniadanie. Wybiegła z domu, kierując się na najbardziej oddaloną, ale i
najmniej uczęszczaną polanę treningową. W końcu znalazła się na miejscu i
stanęła przed sporym drzewem, na którym widoczne były ślady cięcia kunai i
ćwiczeń kopnięć oraz uderzeń. Hyuga porozglądała się, ale Tobiego jeszcze nie
było.
- Hinatka – usłyszała cichy
szept za sobą.
Odwróciła się gwałtownie i
niemal uderzyła całym swoim ciałem w tors chłopaka. Zachwiała się i tylko
szybka reakcja Tobiego, który przytrzymał dziewczynę przy sobie, sprawiała, że
białooka nie upadła na ziemię.
- Hinatka, powinnaś bardziej
uważać na siebie – zauważył słodkim głosikiem.
- No to nie strasz mnie tak,
Tobi – wyszeptała.
Ani dziewczyna, ani chłopak
przez dobre kilka minut nie ruszyli się z miejsca. Hinata próbowała dostrzec
cokolwiek w małym otworze maski bruneta, ale na nic się to zdało. Dziewczyna
czuła nienaturalne gorąco, bijące od chłopaka, słyszała niemal bicie jego serca
i czuła przyjemny, męski zapach. Hyuga zachwiała się w ramionach kruczowłosego
tak, że chłopak musiał ją mocniej przytrzymać przy sobie.
-Hinatka – jęknął zdenerwowany. – Hinatka, nic
ci nie jest?
- N-nie... – wyszeptała. –
Muszę... usiąść...
Chłopak skinął głową i bez
problemu podniósł dziewczynę. Hyuga objęła natychmiast jego szyję, czując, że
serce wali jej jak młotem. Tobi zaniósł dziewczynę pod jedno z drzew i usadził
ją na ziemi, sam siadając obok niej, uważnym wzrokiem przyglądając się
dziewczynie.
- Hinatka, może nie powinniśmy
ćwiczyć – wyszeptał cicho chłopak.
- Nic mi nie jest, Tobi –
zauważyła, uśmiechając się. – Już jestem gotowa. Możemy trenować.
Dziewczyna wstała, a zaraz za
nią podniósł się także Tobi. Dwójka stanęła naprzeciw siebie z kunai w rękach.
Hyuga natychmiast uaktywniał byakugan i zaatakowała, choć wiedziała, że chłopak
bez problemu uniknie jej ataku. Tobi uchylił się i sam ciął kunai powietrze, a
Hinata bez problemu odsunęła się na bok.
Przez dłuższy czas ćwiczyli się
w taijutsu, aż w końcu białooka płytko zraniła chłopaka w ramię. Chłopak
odskoczył i spojrzał na cięcie, a zaraz potem zaczął biegać w kółko, wymachując
rękoma.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz