8

 


Hinata pożegnała się z przyjaciółmi i z westchnieniem ulgi weszła do domu. Jej ojciec bez słowa minął ją w korytarzu, a matka i siostra z dziwnymi spojrzeniami ruszyły za mężczyzną. Hinata nagle poczuła się jak porzucony psiak, ale bez słowa skargi weszła do swojego pokoju i...

...o mało co nie krzyknęła.

- Tobi! – syknęła.

- Hinatka. – Chłopak uniósł głowę.

Kruczowłosy siedział na łóżku dziewczyny, przechylając nieco głowę na bok, by lepiej przyjrzeć się Hyudze. Białooka zamknęła za sobą dokładnie drzwi i podeszła do łóżka, siadając na jego brzegu.

- Jak...? – zaczęła. – Jak się tu dostałeś?

- Brzask ma swoje sposoby – zauważył radośnie chłopak. – Czemu Hinatka jest smutna?

- Nie jestem – odpowiedziała szybko.

- Tobi widzi. – Chłopak zaczął bawić się palcami. – Tobi widzi, że Hinatka jest smutna. Dlaczego?

Dziewczyna westchnęła ciężko i spuściła wzrok. Usiadła na łóżku, opierając plecy o ścianę i obejmując kolana rękoma.

- To nic takiego, Tobi – zauważyła cicho. – Po prostu... chyba nie jestem najlepszą kunoichi, to wszystko. A ojciec chciał doskonałej kunoichi za córkę.

- Ale Hinatka jest przecież wspaniała – zaprzeczył szybko chłopak.

- Nie bardzo – rzuciła.

Tobi usiadł bliżej dziewczyny i uniósł jej głowę, delikatnie napierając palcami na jej podbródek.

- Czemu Hinatka nie wierzy Tobiemu? – zapytał ją cicho.

Hyuga spojrzała na maskę chłopaka i otworzyła nieco usta.

- Ja... – zaczęła. – Sama nie wiem...

- Niech Hinatka uwierzy Tobiemu – chłopak nagle mocno wtulił się w białooką. – Tobi nie kłamie, bo Tobi to dobry chłopiec. Tobi wierzy w Hinatkę, niech Hinatka też w siebie uwierzy.

Dziewczyna z dziwną ulgą wtuliła się w ramiona chłopaka. Jego ciepło przyjemne otuliło jej ciało, oddalając wszelkie smutki.

- Jestem zmęczona, Tobi – przyznała cicho.

Chłopak w odpowiedzi mocniej przywarł do białookiej.

- Tobi zostanie z Hinatką – zauważył cicho. – Tobi chce zostać. Może?

- Tobi, jesteś członkiem Brzasku. – Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się pod nosem. - Jeśli cię znajdą...

- Nie znajdą – zauważył pewnie. – Tobi jest dobrym shinobi, potrafi być cicho. Tobi może zostać z Hinatką?

- Dobrze, Tobi – wyszeptała. – Tylko puść mnie, chcę się umyć.

Chłopak posłusznie odsunął się od dziewczyny, a białooka wyszła z pokoju. Gdy wróciła, miała na sobie tylko białą koszulkę nocą. W pokoju jednak nie było nikogo, ale płaszcz chłopaka leżał na łóżku dziewczyny.

- Tobi? – wyszeptała.

-Już jestem, Hinatka.

Dziewczyna odwróciła się i zauważyła, że przez okno do pokoju wchodzi Tobi. Chłopak zeskoczył cicho na podłogę i zamarł nagle. Hyuga poczuła, że kruczowłosy patrzy na nią. Jego wzrok, mimo że nie widoczny zza maski, prześlizgiwał się po jej ciele, okrytym jedynie cienkim materiałem koszuli.

- T-tobi – wyszeptała.

-Tak, Hinata? – zapytał trochę nieobecnym i na pewno nie do końca dziecinnym głosem.

- Nie patrz na mnie – poprosiła, czerwieniąc się.

Chłopak nagle potrząsnął głową i spojrzał na bok.

- Tobi przeprasza – wyszeptał nieporadnie swoim słodkim głosikiem.

Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko bez słowa wślizgnęła się pod pościel. Za jej przykładem poszedł Tobi, kładąc się tuż obok dziewczyny.

- Tobi, chcesz tu spać? – zapytała.

- Hinatka pozwoliła zostać Tobiemu – bronił się z jękiem.

- Ale nie mówiłeś, że chcesz ze mną spać – wyszeptała, czerwieniąc się.

- Tobi będzie grzeczny – zauważył, wtulając się w białooką. – Tobi będzie cichutko.

Dziewczyna poczuła, że jej twarz rozpala nieznośny płomień. Ciepło chłopaka ogarnęło ją całą, a myśl, że kruczowłosy jest tuż obok, dodatkowo spotęgowała uczucie gorąca. Hinata oddychała głęboko, starając się nie łapać haustami powietrza.

- Dobranoc, Hinatka – usłyszała cichy głos obok swojego ucha.

- D-dobranoc – odpowiedziała drżącym głosem.

Dziewczyna leżała jeszcze kilka chwil, ale w końcu zmęczenie wygrało i oczy białookiej zamknęły się, pozwalając jej zasnąć w ramionach kruczowłosego.

 

~ * ~

 

Kat zerknęła na zegarek, który wisiał na ścianie kuchni i westchnęła tylko. Było już dość późno, a Tobi ani nie wrócił, ani nie dał znaku życia. Co prawda nie było to wcale rzadkością, Uchiha była bardzo niezależny i zwykle radził sobie doskonale z napotykanymi problemami, ale nie oznaczało to, że Dealupus przestała się o niego martwić.

Oś świata milczała, zatem żadne złe przeczucie nie ogarniało kobiety. Blondynka martwiła się tak po prostu nieobecnością Uchihy, nawet jeśli wiedziała, że nie ma to większego sensu.

- Mleko ci się zaraz wygotuje.

Dealupus zerknęła na odpowiedni palnik i wyłączyła go, nim mleko przelało się przez brzegi garnka. Biała, wrząca ciecz szybko opadła, a Kat odetchnęła. Bardzo rzadko zdarzało jej się być aż tak zamyśloną i nieuważną przy gotowaniu.

- Co jest, piękna?

- Sama nie wiem – przyznała, siadając przy stole naprzeciw Kakuzu. – Tobi nie dał znaku życia.

- Poradzi sobie – zapewnił Kakuzu. – Z nas wszystkich on jeden może w każdej chwili zebrać swoją dupę i uciec na drugi koniec świata.

Kat zaśmiała się cicho, kiwając głową. Kakuzu miał rację – dzięki swojemu wyjątkowemu sharinganowi Tobirama mógł znikać i pojawiać się ile razy chciał i gdzie tylko chciał. Rozmowa z ninja z Wodospadu uspokoiła Dealupus.

- Masz rację – westchnęła. – Tobi da sobie radę.

 

~ * ~

 

Gdy tylko dziewczyna obudziła się, od razu odwróciła się i rozejrzała po pokoju. W pomieszczeniu nie było nikogo, Tobi zniknął gdzieś i nawet nie było widać, by gdzieś zostawił swój płaszcz.

„Odszedł?...” – pomyślała zawiedziona.

Usłyszała jednak szelest przy oknie i zwróciła tam swój wzrok. Do pokoju wchodził przez okno Tobi. Chłopak nie miał na sobie płaszcza, a jedynie jasnoniebieskie spodnie z białym materiałem, który osłaniał nogę od stopy do kolana. Czarny półgolf dokładnie przylegał do ciała, ukazując mięśnie i płaski brzuch. Wokół szyi chłopak miał przewiązany ciemnozielony szal.

- Hinatka, nie śpisz już? – zapytał ją cicho, podchodząc do łóżka. – Tobi cię obudził? Tobi nie chciał...

- Nie, Tobi – zaprzeczyła. - Nie obudziłeś mnie.

- To dobrze – przyznał, wtulając się w dziewczynę. – Bo Tobi by nie chciał obudzić Hinatki.

Chłopak usiadł obok dziewczyny na łóżku i oparł głowę o jej ramię, bawiąc się palcami białookiej. Hinata spięła się nieco, ale zaraz rozluźniła się i poczuła dziwny spokój. Tobi podniósł nagle głowę i przechylił ją nieco na bok.

- Czy Hinatka mogłaby potrenować z Tobim? – zapytał ją cicho.

- Co? Jak? Gdzie? – zapytała. – Tobi, przecież jesteśmy w Liściu. Mogą cię poznać.

- Tobi będzie cichutko – zauważył pewnie. – Hinatka pójdzie na polanę treningową, a Tobi przyjdzie za nią. Tobi będzie cichutko, nikt Tobiego nie zauważy.

Dziewczyna po chwili namysłu skinęła głową. Wiedziała, że jej umiejętności shinobi nie są najlepsze, a Brzask znany był ze swojej niepospolitej siły. A więc... mogła wiele nauczyć się od kruczowłosego. Co jednak ważniejsze dla niej było, mogła go lepiej poznać.

- Hinatka pójdzie przodem – polecił jej, wciąż trzymając jej ręce. – A Tobi pójdzie za Hinatką. Niech tylko Hinatka nie martwi się o Tobiego, dobrze?

Dziewczyna skinęła głową. Chłopak wyszedł z pokoju przez okno, a białooka szybko umyła się, ubrała i zjadła śniadanie. Wybiegła z domu, kierując się na najbardziej oddaloną, ale i najmniej uczęszczaną polanę treningową. W końcu znalazła się na miejscu i stanęła przed sporym drzewem, na którym widoczne były ślady cięcia kunai i ćwiczeń kopnięć oraz uderzeń. Hyuga porozglądała się, ale Tobiego jeszcze nie było.

- Hinatka – usłyszała cichy szept za sobą.

Odwróciła się gwałtownie i niemal uderzyła całym swoim ciałem w tors chłopaka. Zachwiała się i tylko szybka reakcja Tobiego, który przytrzymał dziewczynę przy sobie, sprawiała, że białooka nie upadła na ziemię.

- Hinatka, powinnaś bardziej uważać na siebie – zauważył słodkim głosikiem.

- No to nie strasz mnie tak, Tobi – wyszeptała.

Ani dziewczyna, ani chłopak przez dobre kilka minut nie ruszyli się z miejsca. Hinata próbowała dostrzec cokolwiek w małym otworze maski bruneta, ale na nic się to zdało. Dziewczyna czuła nienaturalne gorąco, bijące od chłopaka, słyszała niemal bicie jego serca i czuła przyjemny, męski zapach. Hyuga zachwiała się w ramionach kruczowłosego tak, że chłopak musiał ją mocniej przytrzymać przy sobie.

 -Hinatka – jęknął zdenerwowany. – Hinatka, nic ci nie jest?

- N-nie... – wyszeptała. – Muszę... usiąść...

Chłopak skinął głową i bez problemu podniósł dziewczynę. Hyuga objęła natychmiast jego szyję, czując, że serce wali jej jak młotem. Tobi zaniósł dziewczynę pod jedno z drzew i usadził ją na ziemi, sam siadając obok niej, uważnym wzrokiem przyglądając się dziewczynie.

- Hinatka, może nie powinniśmy ćwiczyć – wyszeptał cicho chłopak.

- Nic mi nie jest, Tobi – zauważyła, uśmiechając się. – Już jestem gotowa. Możemy trenować.

Dziewczyna wstała, a zaraz za nią podniósł się także Tobi. Dwójka stanęła naprzeciw siebie z kunai w rękach. Hyuga natychmiast uaktywniał byakugan i zaatakowała, choć wiedziała, że chłopak bez problemu uniknie jej ataku. Tobi uchylił się i sam ciął kunai powietrze, a Hinata bez problemu odsunęła się na bok.

Przez dłuższy czas ćwiczyli się w taijutsu, aż w końcu białooka płytko zraniła chłopaka w ramię. Chłopak odskoczył i spojrzał na cięcie, a zaraz potem zaczął biegać w kółko, wymachując rękoma.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz